
Dlatego ważne jest, aby z chwilą wystawienia zwierzyny lub jej ruszenia pies warował i zachował spokój. Tylko rozkazem „waruj” myśliwy może najszybciej przyhamować psa, pod warunkiem, że ten rozkaz jako bodziec hamujący działać będzie na psa silniej, niż widok uciekającej zwierzyny. Nadanie sygnałowi „waruj” takiego znaczenia jest trudne, wymaga dużo pracy i użycia nieraz drastycznych metod, jak uderzenie czy zastosowanie impulsu prądu, jest jednak konieczne i skuteczne, jeśli stosowane one są we właściwym momencie. Pies wykazuje znacznie słabszy instynkt do gonienia kuropatw i bażantów niż do gonienia zajęcy, choćby dlatego, że ze zwierzyną lotną pies szybko traci kontakt zapachowy i nigdy nie udaje mu się jej złapać. Stąd też, jeśli psy są prawidłowo układane i prowadzone, stosunkowo szybko zaprzestają gonienia kuropatw czy bażantów. W stosunku do psów prowadzonych na lince, a usiłujących systematycznie i z pasją gonić wzlatujące kuropatwy czy bażanty, w drastycznych wypadkach konieczne będzie świśnięcie batem, prętem lub nawet uderzenie ich w chwili, gdy pomimo rozkazu, ruszają za zwierzyną. Należy pamiętać, że świśnięcie czy uderzenie powinno nastąpić w chwili lub bezpośrednio po podaniu rozkazu „waruj”. Celem bowiem jest wzmocnienie rozkazu i posłuchu, a nie uderzenie psa. Myśliwy w chwili wystawienia powinien natychmiast dojść do psa lub też posłużyć się pomocnikiem i w razie potrzeby uderzyć psa. Dużą i decydującą pomoc może oddać zastosowanie in- duktora (patrz rozdz. pt.: „Szkolenie przy użyciu induktora”).
Dodaj komentarz